Możesz też pobrać tu: gotowy wzór budżetu domowego w pdf, podzielony od razu na odpowiednie rubryki. Wydrukuj arkusz i wpisz w odpowiednim miejscu nazwę miesiąca. Krok 2. Ustal dochody. Zacznij od wpisania ilości pieniędzy, którymi dysponujesz w tym miesiącu, do następnej wypłaty. Docelowo chcę zarabiać tyle, by nie oszczędzać także na miejscach, w których kupuję żywność. Chciałabym móc regularnie zaopatrywać się w przybytkach, gdzie jest miło, kulturalnie, ładnie, a obsługę należycie się nagradza. Dotychczas dobre wrażenie zrobiły na mnie jarmarki ekologiczne, Alma (ś.p.) oraz Piotr i Paweł. W niniejszym artykule postaramy się przybliżyć Wam, drodzy czytelnicy, czym dokładnie jest budżet rodzinny, jakie są jego podstawowe zasady, a także jak można go efektywnie planować i kontrolować, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek i zadłużenia. A jak ktoś już potrafi oszczędzać to poproszę teraz artykuł dla tych co już mają pieniądze i chcą je skutecznie pomnażać ale bez zbędnego ryzyka Odpowiedz! ~marek 2016-01-12 11:25 8 1 Prowadząc mój domowy budżet wykorzystuję arkusz kalkulacyjny excel i zapisuję w nim wszystkie wydatki (te najdrobniejsze też!) i wszystkie wpływy. Na koniec miesiąca świetnie widać, gdzie „podziały” się pieniądze. Zdarza się, że zapominamy o niektórych zakupach, a tak nie ma takiej opcji. Najlepiej przygotuj sobie tabelę w pliku cyfrowym. Dzięki temu możliwe jest łatwe uzupełnianie pozycji, udostępnianie dokumentów i przygotowanie kopii na papierze. Bieżące wprowadzanie danych do odpowiednich rubryk pozwoli Ci monitorować wydatki w domowym budżecie. Wygodnym sposobem planowania budżetu domowego są specjalne . Zdobycie dodatkowej gotówki, wcale nie musi wiązać się z koniecznością zaciągania kredytu, czy inną formą finansowania zewnętrznego. Lepsze zarządzenie pieniędzmi może przynieść znaczne oszczędności bez obaw o zobowiązania finansowe. Pomysły na oszczędzanie są bardzo różne, ale zaczęcie od kontroli własnych wydatków, jest jednym z pierwszych, o którym powinno się pomyśleć. Jak można oszczędzać pieniądze? Najważniejsze, o czym należy pamiętać, przygotowując się do oszczędzania, jest skuteczne planowanie i organizacja domowego budżetu. Osoby, które nigdy nie miały doświadczenia z tworzeniem budżetu, powinny zacząć od spisania wszystkich miesięcznych wydatków. Dzięki temu będzie można zobaczyć, na co przeznacza się pieniądze, ile środków pochłania budżet i gdzie można zminimalizować lub zmniejszyć wydatki. Dobrze jest przygotować się na systematyczność, cierpliwość i wytrwałość, które są konieczne do uzyskanie oszczędności. Z czego można zrezygnować? Często podczas spisania wszystkich wydatków, pojawiają się punkty, które można łatwo i bez przykrych konsekwencji zminimalizować lub całkowicie usunąć. Istnieją koszty stałe, takie jak opłaty mieszkaniowe, których nie da się zmniejszyć, ale jest także grono kosztów, z których da się zrezygnować. Wydawanie codziennie pieniędzy na jedzenie lub kawę na mieście skutecznie można wyrzucić z domowego budżetu. Cała lista wydatków na życie jest możliwa do modyfikacji. Wybór ekonomicznej formy komunikacji, zakupy żywieniowe robione z głową i bez marnowania to to, na czym można oszczędzać. Gotówka na czarną godzinę Dodatkowe pieniądze cieszą każdego, ale trzeba także mieć cel, na który chce się je odłożyć. Jest to bardzo mobilizujące i pozwala dążyć do określonego celu. Na co oszczędzać pieniądze? Można mieć pulę na czarną godzinę, a także odkładać na wakacje, zmianę samochodu czy inne potrzeby. Metody oszczędzania warto dostosować do swoich potrzeb i stosować je systematycznie i być wytrwałym w zmniejszaniu wydatków na rzeczy niepotrzebne. Trzy sposoby na bezbolesne oszczędzanie, czyli jak nie myśleć za dużo, a mimo wszystko zadbać, by oszczędności przybywałoOszczędzanie na resztówkach to jeden z najłatwiejszych sposobów na bezbolesne gromadzenie pieniędzy. Ziarnko do ziarnka i… w niezauważalny sposób można zgromadzić przez kilka lat nawet kilkanaście tysięcy złotychW czasie pandemii – zwłaszcza patrząc na niestabilną sytuację na rynku pracy – warto mieć jakieś zaskórniaki. Zresztą nie tylko w czasie pandemii. Tak naprawdę w każdej chwili rozsądny konsument powinien mieć na rachunku oszczędnościowym – lub w innym bezpiecznym miejscu – równowartość co najmniej trzymiesięcznych zarobków. A najlepiej również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Brak wystarczających zaskórniaków jest podstawową przyczyną wpadania w pętlę długów. Wystarczy, że pojawi się nieprzewidziany wydatek (trzeba np. kupić samochód, bo stary się rozsypał, albo kupić nową lodówkę, bo przestała działać), albo potrzeba finansowa (np. zakup ubrań dla dzieci na zimę) i budżet domowy jest w takiej sytuacji zwykle ratujemy się debetem w koncie osobistym (o ile ktoś ma tę usługę w pakiecie), kartą kredytową albo pożyczką gotówkową w banku lub poza bankiem. Jeśli nasz domowy budżet nie jest wystarczająco elastyczny, żeby w ciągu kilku miesięcy spłacić ten dług, to zaczyna się rolowanie kredytów, a każdy kolejny jest zwykle droższy, niż zaskórniaków „na wszelki wypadek” pozwala uniknąć tych kłopotów i w razie potrzeby użyć „awaryjnej” poduszki bezpieczeństwa zgromadzonej np. na rachunku oszczędnościowym w banku. Podobnie w przypadku zmniejszenia dochodów (co w czasie kryzysu covidowego staje się bardziej realnym scenariuszem, niż w czasie dobrej koniunktury) – poduszka finansowa pozwala uzupełnić przejściowo lukę w domowym budżecie, przynajmniej do czasu odbudowania dochodów lub restrukturyzacji zbudować poduszkę finansową? Sposobów jest bez liku, ale generalna zasada jest taka, że poduszkę finansową najlepiej budować systematycznie oraz w miarę możliwości automatyzując cały proces. Chodzi o to, by ograniczać pokusę, która prowadzi do przerw lub w ogóle przerwania oszczędzania. Moje ulubione sposoby to:*Oszczędzanie na końcówkach. Niektóre banki mają w ofercie genialny sposób na bezbolesne odkładanie kasy – zaokrąglanie transakcji. Każdy przelew, czy płatność za zakupy są zaokrąglane w górę (np. do pełnych dziesiątek złotych). Kwota zaokrąglenia wędruje na konto oszczędnościowe. Czasem będzie to 27 groszy, a czasem 4,5 zł. Nieważne. Za chwilę o tych zaokrągleniach w ogóle nie będziesz bank daje kilka możliwości oszczędzania na końcówkach – zaokrąglanie do pełnego złotego, do pełnej dziesiątki złotych, albo odkładanie konkretnej kwoty od każdej transakcji kartą, wypłaty bankomatowej oraz w swoim banku używam tego ostatniego wariantu – odkładam 3 zł od każdej transakcji. Biorąc pod uwagę, że karty płatniczej używam średnio dwa razy dziennie, a do tego wypuszczam w miesiącu 10 przelewów i trzy razy wybieram pieniądze z bankomatu, na koncie oszczędnościowym, zupełnie poza moją świadomością, odkłada mi się po 220 zł miesięcznie. To ponad zł w skali problem, który jest związany z tą metodą, to fakt, że trzeba uważać, żeby z powodu nieco wyższych wydatków (bo uzupełnianych od dopłaty do oszczędności) nie wpaść w debet. Bo oprocentowanie kredytu odnawialnego w bankach jest wyższe, niż kont oszczędnościowych, na które wpadają pieniądze na oszczędzanie.———————-ZAPROSZENIE: Ten artykuł jest częścią akcji edukacyjnej #wyzwanieoszczędzanie, której organizatorem jest bank Credit Agricole, a do której i ja zostałem zaproszony. Poza produktami i usługami związanymi z oszczędzaniem, dzięki którym łatwiej będzie Ci się odkładało pieniądze i budowało poduszkę finansową, bank założył grupę na Facebooku „Wyzwanie Oszczędzanie” dla wszystkich, którzy chcą dowiedzieć się więcej o mądrym gospodarowaniu pieniędzmi, zarządzaniu własnym budżetem, oszczędzaniu lub chcą podzielić się z innymi swoimi czwartek 29 października 2020 r. o godz. 19:00 wezmę udział w rozmowie z członkami tej grupy. Jeśli chcesz się przyłączyć i też ze mną porozmawiać na żywo o moich i swoich doświadczeniach związanych z oszczędzaniem lub masz do mnie jakieś pytania, to zapraszam, wystarczy wejść na tę zachęca też do udziału w internetowym challenge’u #dzieńbezwydawania. Wystarczy przeżyć jeden dzień bez wydania ani złotówki, udokumentować go, a zdjęcia lub film opublikować w mediach społecznościowych z hasztagami #wyzwanieoszczędzanie i #dzieńbezwydawania. Zapraszam do udziału. To może być dobry początek refleksji nad oszczędzaniem i świadomym wydawaniem też poprzedni artykuł w ramach akcji: Pieniądze czasem/zawsze przeciekają ci przez palce? Jak nie wyrzucać ich w błoto? Oto osiem samcikowych sposobów. Dorzuć własne!———————-W ten sposób nie uzbieram szybko kwoty potrzebnej jako poduszka finansowa. Dlatego mam też włączone dwa inne mechanizmy, które również wspomagają systematyczne oszczędzanie tak, żeby nie też: Przegląd ofert autooszczędzania na końcówkach transakcji na polskim rynku*Prowizja dla siebie. Jeśli dostajesz dodatkowe pieniądze, to 10% tej kwoty od razu schowaj przed samym sobą na konto oszczędnościowe. Jeśli zrobisz to wystarczająco szybko, nie zdążysz nawet poczuć, że kiedyś miałeś te pieniądze, a poza tym szybko znajdziesz sobie lepsze zajęcie – wydawanie pozostałych 90%. Miej żelazną zasadę: od ekstra-dochodów płacisz 10% prowizji. To trochę tak, jakbyś miał menedżera, któremu płacisz za każdy dodatkowo osiągnięty dochód. Być swoim menedżerem to dobra rzecz, bo pieniądze zostają „w rodzinie”. Pamiętaj, że jako swój menedżer musisz być wyjątkowo chciwy, bo inaczej nie osiągniesz sukcesu ;-). Może więc ustal swoją prowizję na poziomie wyższym, niż 10%?*Zlecenie stałe. Radzę ci, żebyś od razu ustawił stałe zlecenie przelewu 5% twoich dochodów na konto oszczędnościowe. Datę ustal nazajutrz po wypłacie. Niech co miesiąc bank sam zabiera ci te 5% przychodów. Jeśli zaczniesz od pierwszej wypłaty będzie ci się wydawać, że tych pieniędzy po prostu nie ma i nigdy nie było. W ten sposób rocznie jestem do przodu o kilka tysięcy złotych. Ten sposób stosuj jednak tylko wtedy, jeśli twój domowy budżet jest na plusie. Inaczej nie ma on większego sensu. Możesz też ustalić zlecenie stałe na poziomie niższym, niż 5%.Co łączy te wszystkie sposoby? Ano fakt, że tu wszystko dzieje się samo. Jeśli oszczędzanie odbywa się poza twoją świadomością, nie boli. Co więcej, po pewnym czasie w końcu zorientujesz się, że na koncie oszczędnościowym pojawiły się całkiem pokaźne sumy i poczujesz z tego powodu przyjemność.———————Ten artykuł jest częścią akcji edukacyjnej #wyzwanieoszczędzanie organizowanej przez Credit Agricole. W ramach akcji będą ukazywały się na „Subiektywnie o finansach” artykuły, które – mam nadzieję – będą dla Ciebie inspiracją i pomocą przy oszczędzaniu pieniędzy. Masz jakieś swoje patenty na niewyrzucanie pieniędzy w błoto? W imieniu banku zapraszam do grupy „Wyzwanie oszczędzanie” na Facebooku. Możesz się tam podzielić swoimi doświadczeniami lub zdobyć wiele przydatnych wskazówek, jak oszczędzać i odpowiedzialnie gospodarować swoimi tytułowe: Paweł Czerwiński na Unsplash Dziś napisałam dla Was artykuł o nieco innej niż „upadłość” tematyce. Mam dla Was kilka wskazówek jak rozsądnie, poprzez realizację własnych marzeń nie otrzeć się o postępowanie upadłościowe. Dlaczego nikt nas nie nauczył jak gospodarować pieniędzmi? Przez lata nauki w szkole a później na studiach uczymy się mnóstwa niepotrzebnych rzeczy bo tego wymaga program. Zgadzam się, że czasami niepotrzebna wiedza nagle może się przydać – na przykład podczas rozwiązywania krzyżówek czy udziału w teleturnieju „Milionerzy”, jednak nie w życiu codziennym. Codziennie natomiast wydajemy pieniądze na zakup żywności, ubrań, zapłatę rachunków, rat kredytu czy też idąc z przyjaciółką na obiad. I jestem przekonana, że nikt z nas nie miał w szkole zajęć z tego jak rozsądnie wydawać pieniądze by nie zabrakło nam do pierwszego, a tym bardziej by jeszcze zostało nam na zrealizowanie dodatkowych marzeń. Kiedy byłam w szkole podstawowej istniały jeszcze Szkolne Kasy Oszczędnościowe i uczniowie mogli wpłacać na tzw. książeczki SKO dowolną kwotę co miesiąc tak by przez cały rok móc odłożyć sobie pieniądze na wymarzoną książkę czy jakiś gadżet. I naprawdę nie rozumiem dlaczego „wyszło to z mody”. Jak kolejne pokolenia mają nauczyć się oszczędzać na realizację marzeń podczas gdy wszystkie środki masowego przekazu pokazują nam, że marzenia realizuje się jedynie z kredytu – mieszkanie na kredyt, wczasy na kredyt, prezenty świąteczne na kredyt. Wiadomym powszechnie jest, że „reklama dźwignią handlu”, ale dostępność kredytów, pożyczek czy też „wypożyczek” zabija w nas wiarę, że żyć i spełniać marzenia można bez kredytu. Marzenia „dźwignią oszczędności” Czyż nie raz przeszło nam przez myśl, że może warto byłoby oszczędzać – ale jak się za to zabrać? Zakładamy sobie, że będziemy odkładać po 200 zł miesięcznie, bo tak wypada. Ale po kilku miesiącach, gdy już mamy te kilkaset złotych napada nas chandra i idziemy do centrum handlowego tak by poprawić sobie nastrój. I nagle wpada nam w ręce fajna torebka bądź wyjątkowo wygodna para szpilek, przecież każdej kobiecie to się zdarzyło, prawda? No i co prawda trochę drogie, wahamy się, aż do momentu gdy przypomina nam się, że przecież mamy kilkaset złotych oszczędności więc są jak znalazł, a torebka i buty są już nasze. Ale czy naprawdę po to oszczędzaliśmy? Co innego gdy mamy marzenie – cel na który oszczędzamy pieniądze. Wówczas mamy ustalone ile pieniędzy na realizację tego marzenia potrzebujemy. Nie ważne czy jest to marzenie za zł czy też za zł. Ważne, że wiemy ile pieniędzy jest nam na to potrzebne i kiedy nasze marzenie chcemy zrealizować. Wówczas możemy sobie przeliczyć ile pieniędzy musimy odłożyć miesięcznie aby zrealizować nasze marzenie. Wówczas, odkładając pieniądze na konkretny cel, trudniej nam będzie ruszyć odłożoną już kwotę na chwilową zachciankę, bo skoro nie odłożymy ustalonej kwoty, czy naruszymy uzbieraną już kwotę to nie zrealizujemy naszych marzeń, uwierzcie mi mobilizacja jest całkiem inna. Oszczędzanie pomoże w kontroli miesięcznych wydatków Skoro mamy już cel, na który zbieramy środki to łatwiej nam też zmobilizować się do kontroli naszych wydatków. W internecie można znaleźć mnóstwo arkuszy kalkulacyjnych do ustalania budżetu domowego. Na pewno to świetny pomocnik przy kontrolowaniu wydatków, jednak przyznam, że mimo, że ja kontroluje swoje wydatki od dobrych paru lat, to część tych arkuszy w Exelu po prostu mnie przeraża. Ja stosuję zwykłą kartkę A4 podzieloną na określone kategorie. Dzięki temu każdego dnia, bez konieczności włączania komputera czy też siadania ze wszystkimi paragonami raz w tygodniu, mogę na bieżąco spisywać swoje wydatki a także dochody by na koniec miesiąca dosłownie w kilka minut podsumować swój budżet, Mogę sprawdzić, w której kategorii wydatki były zbyt wysokie, by w przyszłym miesiącu móc to skorygować. Osobą prowadzącym własne firmy tak jak ja, trudniej jest zaplanować budżet bo nigdy do końca nie wie się ile dokładnie się zarobi, ale w łatwy sposób widzę jaką kwotę gotówki mogę odłożyć czy też zainwestować. Uważam, że kontrola wydatków przyda się w każdym gospodarstwie domowym. I nie chodzi tu przecież o jakieś sknerstwo, tylko o wiedzę co się stało z naszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi. Ustalanie celów na jakie odkładamy pieniądze wraz z kontrolą naszych wydatków w znacznym stopniu może nas uchronić od nadmiernego zadłużania się, a w konsekwencji może nas uchronić przed bankructwem. Dlatego zamiast kolejnego latte na wynos warto wrzucić kilka złotych do skarbonki, spróbujcie a zobaczycie, że oszczędzanie wciąga… Budżet domowy A tak wygląda mój wzór budżetu domowego. Dzięki temu, wiem co mam do opłacenia i gdzie rozeszły się moje pieniądze. Daje mi to komfort psychiczny i zaoszczędza stresu przy zastanawianiu się co się stało z moimi pieniędzmi. O mnie Sklep 0 18 moich sposobów oszczędzania na małe i duże cele Odkąd regularnie przyglądam się swoim finansom, zdałam sobie sprawę, że na większość moich małych i dużych celów jestem w stanie zaoszczędzić. Wcześniej bywało tak, że przypływ gotówki równał się z błyskawicznym spełnieniem jakichś zachcianek. Dziś znacznie rozsądniej podchodzę zarówno do tego co jest mi potrzebne, jak i do wydawania nadwyżek gotówki. Wiem jak oszczędzać i co się u mnie sprawdza. Do napisana wpisu zainspirowało mnie Generali Investment TFI, z którą to firmą już nie raz współpracowałam, aby pokazać Wam, że warto zadbać o swoje finanse i przyszłość. W związku z tym, że finanse są ważnym elementem domowej organizacji, postanowiłam podzielić się z Wami również sposobami na to, jak oszczędzać na małe i duże cele. Jak oszczędzać? 18 sposobów oszczędzania na małe i duże cele 1. Kontroluj przychody i wydatki Wiem, że to brzmi banalnie oraz nie jest sposobem, który wprost pozwoli Wam zaoszczędzić konkretną kwotę, ale w momencie, gdy nie obserwujemy przychodów i wydatków, wiele nam się wydaje. Najprostsze spisanie na kartce pozwala z zupełnie inną świadomością patrzeć na stan naszych finansów. Możemy też z góry założyć sobie ile przeznaczamy np. na jedzenie a na koniec miesiąca zweryfikować to założenie z rzeczywistością. Po pierwszych miesiącach często okazuje się, że tak naprawdę nie mieliśmy wiedzy, ile nas to kosztuje. 2. Planuj większe wydatki z wyprzedzeniem Kolejna sprawa, która jest totalną podstawą to przewidywalność większych wydatków, określenie ich w czasie i podjęcie kroków jak na nie będziemy oszczędzać. To może być zakup dla przyjemności, wesele, na które jesteśmy zaproszeni czy wymarzone wakacje. Ciężko większe kwoty wydobyć z domowego budżetu od tak. Oprócz takich określonych celów u nas w domu mamy też konta na fundusze awaryjne, wydatki nieregularne (np. ubezpieczenie samochodu) czy fundusz dziecięcy. Nie zawsze odkładamy tam taką kwotę jakbym chciała, ale sama świadomość, że ta kwota rośnie albo ratuje nas w sytuacjach podbramkowych jest bardzo ważna. 3. Program oszczędzania polegający na „ucinaniu końcówek” Moim sposobem na oszczędzanie na zachcianki jest korzystanie z programu w banku, który niewielki procent od zakupów, automatycznie odkłada na konto oszczędnościowe danego celu. W ten sposób odłożyłam na mój wymarzony kubek praktycznie trzykrotność kwoty w pół roku, a odłożone pieniądze nie są bolesne dla naszych finansów. 4. Stała kwota przelewana na konto oszczędnościowe co miesiąc To sposób oszczędzania na planszówki mojego męża. Co miesiąc 30 zł trafia na konto oszczędnościowe na ten właśnie cel. Sebastian czeka zwykle cierpliwie, aż uzbiera pożądaną kwotę na zaplanowany zakup i dopiero gdy zgromadzi pieniądze rusza na zakupy. 5. Ulga podatkowa za odkładanie na IKZE Oszczędzanie na emeryturę to cel długoterminowy, którego odległość raczej nie motywuje do budowaniu dużego zabezpieczenia. Warto jednak zainteresować się tym jak najwcześniej i regularnie odkładać pieniądze na IKE lub IKZE. Poza głównym celem, czyli zabezpieczeniem naszej przyszłości, mamy jeszcze dodatkowe bonusy. Każda kwota ulokowana na IKZE może być odliczona od dochodu. Jak wysokie będzie odliczenie od podatku zależy od tego, w którym progu podatkowym rozlicza się właściciel konta. Takie szacunkowe wyliczenie możecie sprawdzić na stronie Generali Investment TFI. Oprócz tego, jeśli do końca listopada wykorzystacie cały limit wpłat na dany rok na konta emerytalne IKZE lub IKE, to otrzymacie bon na zakupy w Empiku, nawet 200 zł. 6. Połowa kwoty z nieplanowanego przypływu gotówki idzie na konto oszczędnościowe O tym sposobie już Wam kiedyś pisałam. Gdy mamy nieplanowany przypływ gotówki, np. to prezent czy zwróciłam jakieś zakupy online (np. zamówiłam dwie pary spodni, jedną zwracam), to połowę z tej kwoty odkładam na wybrane konto oszczędnościowe. Nie planowałam, że te środki do mnie wrócą, więc gdyby podkusiła mnie jakaś zachcianka, zawsze coś zachowam na później. 7. Regularne wyprzedaże rzeczy Regularna wyprzedaż to sposób, który naprawdę może podreperować nasze finanse. Albo zbudować nasz fundusz na inne wydatki. Najczęściej sprzedajmy książki, do których wiemy, że nie wrócimy, planszówki, które ograliśmy, mały sprzęt AGD, który na dłuższą metę okazał się być niepotrzebny, ale też ubrania, czy zabawki po Zosi. To, że nasze rzeczy mogą komuś służyć, zamiast lądować w koszu jest bardzo miłe. 8. Kupowanie używanych rzeczy Oprócz sprzedawania warto stanąć też po drugiej stronie i przynajmniej od czasu do czasu kupić używane rzeczy. Tutaj mistrzem jest mój mąż, jedną planszówkę sprzedaje, inną kupuje lub kwotę dokłada do swojego „planszówkowego funduszu” i tak w kółko. Ja z kolei jestem mistrzynią ofert lokalnych: meble, półki i dodatki pod przeróbki to mój świat. Uwielbiam wyszukiwać oferty i mam szczęście do tych niewygórowanych. Oboje zaś często sięgamy po książki z drugiej ręki za ułamek kwoty sklepowej. 9. Rób zakupy online, szczególnie wtedy gdy możesz zaoszczędzić Poza tym, że zakupy online to oszczędność czasu, to również wiele stacjonarnych marek, oferuje zniżki przy takiej formie kupowania. Moim odkryciem finansowym są internetowe apteki. Kiedy zestawiłam kwoty, które płacę stacjonarnie z tymi online, okazało się, że oszczędzam 50-100 zł w miesiącu. To nie jest kwota, obok której przejdę obojętnie. 10. Rozsądnie korzystaj z promocji Moje podejście do promocji jest bardzo proste. Jeśli mam w planach zakup jakieś rzeczy w najbliższym czasie i akurat teraz jest super promocja – kupuję. Nigdy odwrotnie. Promocje nie generują u mnie potrzeb zakupowych. Jednak to, co dzięki nim zaoszczędzę, zwykle odkładam. Wskazówka! Jeśli ograniczysz wydatki z danej grupy w porównaniu z poprzednimi miesiącami, podlicz tę kwotę i od razu przelewaj ją na konto oszczędnościowe. Wtedy zauważysz, że realnie oszczędzasz, inaczej ta suma może nieświadomie zniknąć z Twojego konta. 11. Stream zamiast płyt i kablówki Przerzuciliśmy się niemal całkowcie na korzystanie ze stream’ów. Mamy abonament w Spotify i dzięki temu nieograniczony dostęp do legalnej muzyki gdzie tylko chcemy. Tym samym ilość zakupionych płyt CD zmniejszyła się do kilku naprawdę wyjątkowych tytułów. Zamiast telewizji kablowej korzystamy z Netflixa. Jeśli lubicie dużo czytać, to świetnym rozwiązaniem będzie abonament na ebooki np. od Legimi. Takich opcji jest mnóstwo, a korzystanie z nich jest znacznie tańsze niż tradycyjne rozwiązania. 12. Cyfrowe zakupy rodzinne Punkt, który wiąże się mocno z tym powyżej. Wiele kont pozwala na spięcie kilku użytkowników „w rodzinę”. To mogą być Wasi znajomi. Tym samym w danej „rodzinnej” cenie z usługi może korzystać więcej osób. Koszty można podzielić między wszystkich użytkowników, więc wychodzą znacznie niższe. Dzięki takiemu podejściu koszty punktu 11 są naprawdę symboliczne w skali miesiąca. 13. Nie kupuj gazet Od kilku lat nie kupuję gazet. Ok, czasem mi się zdarzy. Są to wyjątki utwierdzające mnie tylko w przekonaniu, że kupuję, przeczytam jeden artykuł i odkładam na makulaturę. Wyjątkową oszczędnością jest skorzystanie z bibliotek czy czytelni, które kupują bieżącą prasę albo czytanie darmowych magazynów online. 14. Filtr do wody Przy kontrolowaniu wydatków warto sprawdzić jak duże kwoty wydajemy na wodę butelkowaną i napoje. Szczególnie latem ta suma może być miażdżąca. Już z domu rodzinnego wyniosłam jak dobry jest filtr do wody. Sami również z niego korzystamy i szczerze Wam przyznam, że nie wiem jak duże sumy wydawalibyśmy na butelkowaną wodę, gdyby nie on. A przy okazji chronimy świat przed zalaniem go plastikiem. 15. Ogranicz jedzenie na mieście Jedzenie na mieście czy w dowozie potrafi pochłonąć sporą część budżetu. Wyjście do restauracji to jedno, ale z drugiej strony pamiętam jak zdarzały się w naszym domu też małe „zachcianki”. Tu lody, tam jakiś wafelek, tu woda, mała bułeczka w fastfoodzie. W jedzeniu na mieście nie ma nic złego (wszystko jest dla ludzi), o ile przeznaczymy sobie na nie konkretną kwotę lub świętujemy. Natomiast każde nieprzewidziane wyjście/zakup może nadszarpnąć nasz budżet. Jeśli zaś kawa na wynos, to Wasz codzienny rytuał, polecam ograniczyć go choćby na tydzień i zobaczyć jaka kwota zostanie w portfelu. 16. Wrzucaj drobniaki do skarbonki Mój Sebastian odkłada drobniaki do koszyczka w przedpokoju. Postanowiliśmy zacząć je zbierać, by na koniec miesiąca przekonać się ile możemy w ten sposób odłożyć. I wyszło nam kilkadziesiąt złotych! Jeśli Wasi domownicy mają tendencję do odkładania drobnych w różnych miejscach, umówcie się, że zbieracie je do wspólnej skarbonki z całego domu. Możecie też wrzucać każde 2 zł lub 5 zł. Albo umówić się, że na koniec tygodnia opróżniacie portfel z drobnych. 17. Okres próbny na zachcianki – 30 dni Sposób, który zweryfikował u mnie bardzo dużo, jeśli chodzi o różne zakupy, a przede wszystkim nauczył cierpliwości. Kiedy wpadnie mi w oko jakaś rzecz, np. coś do domu, kolejna książka, kosmetyk, zapisuję ją na liście rzeczy do kupienia i daję sobie czas – 30 dni (lub trochę krócej). Po jego upływie wracam do listy i zastanawiam się czy nadal tej rzeczy potrzebuję. Jeśli tak, daję sobie zielone światło na zakupy. Zazwyczaj okazuje się, że nadal tej rzeczy chcę, ale niekoniecznie muszę mieć ją na już. A to pozwala mi uwzględnić jej zakup w budżecie. 18. A gdy cel jest większy Przy celach, które wymagają większych nakładów finansowych albo są rozłożone w czasie niezwykle ważna jest nasza dyscyplina. Jeśli mamy łatwy dostęp do środków może się okazać, że sięgamy do nich w sytuacjach awaryjnych i przez to cały nasz plan może odwlec się w czasie lub zwyczajnie spalić na panewce. Czymś innym jest kupno telewizora, czymś innym kredyt na dom, a jeszcze innym polisa na życie i emerytura odłożona we własnym zakresie. To dla mnie zupełnie nowy świat, ale już teraz planując duże cele, działam według takiego schematu: wyznaczam cel określam jego realizację w czasie wyliczam jak dużo funduszy na niego potrzebuję, może już je mam? szukam źródeł, które pomogą mi ten cel sfinansować i rozkładam oszczędzenia na niego w czasie A jak wygląda sytuacja u Was? Może macie jakieś rady na codzienne oszczędzanie, których tutaj zabrakło? Jak podchodzicie do oszczędzania na te duże cele? Dla mnie kluczem jest określenie moich celów z góry i zgoda na konsekwencje, które za tym idą. Czyli niezależnie od wszystkiego mój budżet „na ten miesiąc” będzie mniejszy, bo odkładam na COŚ pieniądze. Czasem wydaje mi się, że mam za mało by jeszcze mocniej uszczuplić kwotę na bieżące wydatki i nagle zdaję sobie sprawę, że gdybym co miesiąc oszczędziła choćby 100 zł, to już uzbierałaby się pokaźna suma. Dlatego warto zacząć od zaraz i małych kwot, bo na nich najłatwiej zauważyć zmianę. Partnerem wpisu jest Generali Investment TFI Od prawie 2 lat prowadzę budżet domowy. Pilnuje mocno swoich finansów. Naturalnym krokiem było odkładanie części zarobków. Dlaczego postanowiłem oszczędzać? Co mi to daje? Na co oszczędzam?Żyjemy w podłym kraju. Siła nabywcza naszego pieniądza jest prawie zerowa. I tak nie ma z czego oszczędzać, ledwo na życie starcza. Koszty życia i podatki w Polsce są taki wysokie, że po prostu nie da się odkładać. Poza tym oszczędzanie nie ma sensu. Nigdy nie przytrafiło mi się coś na tyle złego, co wymagało by nagle większych środków. Poza tym pieniądze szczęścia nie dają!To bardzo popularne kłamstwa. Kilka lat temu długo się zastanawiałem nad takimi słowami. Brałem pod uwagę wyjazd za granicę. Dłuższy czas liczyłem koszty, rozważałem plusy i minuty. Finalnie doszedłem do bardzo konkretnych wniosków – rozkładając na czynniki pierwsze powyższe kłamstwa: Żyjemy w podłym kraju. Zawsze lepiej jest tam gdzie nas nie ma. Oczywiście, że inne kraje mają swoje zalety. Mamy jednak pewne różowe okulary i nie zauważamy wad innych krajów. Poza tym emigracja oznacza też rozłąkę z rodziną. Zamiast marudzić i szukać problemów, zacznij szukać rozwiązań! Siła nabywcza pieniądza jest mała. To zależy do kogo się porównamy. Bardzo ciekawe dane można znaleźć na portalu Numbeo. Zajrzyj tutaj. Znajdziesz tam dane statystyczne z wielu krajów w porównaniu do Nowego Yorku. Nie jest z nami tak źle 🙂 Nie ma z czego oszczędzać. To największe kłamstwo. Oczywiście, nie każdy może sobie pozwolić na odkładanie 2 000 zł co miesiąc. Dla niektórych jest to cała wypłata. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby odkładać chociaż te kilka procent swoich zarobków oraz nadwyżki. W miarę jedzenia apetyt rośnie – sam fakt tego, że potrafisz odkładać – działa bardzo motywująco. Poniżej zamieszam też kilka swoich powodów i sposobów na oszczędzanie. Koszty życia w Polsce są bardzo wysokie. Może tak się wydawać – ale znowu zależy do kogo się porównujemy. Z drugiej strony często te “niepotrzebne rzeczy” są najdroższe. Pieniądze szczęścia nie dają. Zazwyczaj mówią tak Ci, którzy ich nie mają. To prawda, że pieniądze to nie wszystko. „Kto miłuje srebro, nie nasyci się srebrem, a kto miłuje bogactwo — dochodem”. Ale “pieniądze służą ochronie”. Słyszałem kiedyś śmieszny komentarz do powyższego przysłowia- “Pieniądze szczęścia nie dają. Ale krowy sera też nie”.Po co oszczędzam?Początkowo nie miałem żadnego konkretnego planu. Niedługo po ślubie zacząłem rozważać różne scenariusze – co może wydarzyć się w naszym życiu. Doszedłem do wniosku, że nie mogę pozwolić sobie na sytuację, w której niewielki życiowy problem – popsuta pralka, popsuty ząb, choroba, czy nagłe zwolnienie z pracy spowoduje, że w krótkim czasie będę zmuszony pożyczać od znajomych czy z banku. Oczywiście, nie należy być w życiu przesadnym pesymistą, ale uznałem, że będę pewniej się czuł jako osoba dorosła, jeśli będę miał coś odłożone na “czarną godzinę”. Później odkryłem między innymi na blogu Marcina Iwucia takie pojęcia jak budżet domowy, fundusz awaryjny czy fundusz ramach wyjaśnienia w dużym skrócie: Fundusz awaryjny to kwota około 2 000 do 5 000 zł odłożona na koncie oszczędnościowym lub lokacie przeznaczona wyłącznie na nagłe sytuacje – takie jak właśnie niespodziewana awaria, wypadek czy inne zdarzenie losowo. Ubezpieczenie samochodu, rocznica ślubu, czy też weekendowy wypad nie jest sytuacją awaryjną. Tego typu wydatki należy zaplanować, przemyśleć. Kwota powinna być “żelazną racją”. Trzeba te środki odłożyć najszybciej jak to możliwe, nawet przed ew. spłatą zaległych kredytów (aby w razie dramatycznej sytuacji nie brać kolejnych). Jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej – bardzo serdecznie polecam Ci darmowego e-booka Finanse osobiste dla przytomnych realistów znajdziesz go na blogu Marcina o bezpieczeństwa to odłożona kwota, która pozwala pokryć kilka miesięcy życia. Eksperci mówią, że suma ta powinna wystarczyć na 5,6 miesięcy funkcjonowania bez żadnych dochodów. Jeśli więc wszystkie podstawowe wydatki Twojej rodziny zamykają się w kwocie 3 000 zł, powinieneś mieć odłożone co najmniej 18 000 zł. Taka kwota zabezpiecza Cię przed zdarzeniom losowym – strata pracy, dłuższa choroba, znaczne opóźnienia w płatnościach po stronie pracodawcy. Podstawowym celem jest tego funduszu jest właśnie poczucie względnego bezpieczeństwa. Nie boisz się postawić szefowi, nie martwisz się tak bardzo utratą pracy. To taki plan B. To drugi chyba najważniejszy krok w finansach osobistych. Zrozumiałym jest to, że dla sporej grupy zgromadzenie takiej kwoty może zająć dłuższy czas. Dlatego im wcześniej się zacznie tym lepiej – krok po kroku spokojnie złotówka do złotówki, aż osiągniesz cel. Kolejnym krokiem jest już inwestowanie nadwyżek… Do tego etapu jeszcze nie doszedłem 🙂Poza tym – staram się odkładać też na różne celowe fundusze. Na wakacje, na przyjemności itp. Nie wiem w jakiej przyjdzie mi stanąć sytuacji w przyszłości. Może będę chciał wybudować dom? Albo kupić większe mieszkanie? Notariusz, opłaty bankowe – warto przygotować się na takie sytuacje. A może będę chciał kupić większe auto? A może pojawi się dziecko? A może pojawi się jakaś świetna szansa inwestycyjna?Dzisiaj wiem, że nie będę musiał nagle panicznie szukać kasy. Nie mam dziś kilkuset tysięcy złotych na kontach oszczędnościowych. Ale z drugiej strony lubię ten komfort, że w nagłej sytuacji sobie poradzę. Przynajmniej przez jakiś oszczędzam?To zależy od miesiąca i dochodów. Mój automatyczny sposób, o którym piszę poniżej odkłada mi 160 zł. Dodatkowo w zależności od miesiąca staram się dorzucić kwotę od 50 zł do 500 zł + większość niespodziewanych nadwyżek (np. zwrot podatku czy prezent). W efekcie bezboleśnie gromadzi się tam “spora” kwota. Co jakiś czas niestety uszczuplam te fundusze. Ale sama świadomość, że coś tam mam daje fajny komfort. Czy 160 zł to dużo? Zależy jak na to spojrzeć. Uznałem, że mogę te środki “łatwo znaleźć” analizując moje wydatki. 160 zł to nie wiele. Ale w perspektywie 2,3 lat to już całkiem spora oszczędzam pieniądze?Sam niedawno uważałem, że nie da się odłożyć żadnych pieniędzy normalnie pracując. Później odkryłem budżet domowy. W uproszczeniu to przejęcie kontroli nad tym gdzie i jak wydajemy nasze pieniądze. Dla wielu osób to wyłącznie spisywanie wydatków. To podstawowy błąd. Wszystkie wydatki należy rozsądnie planować. Wykorzystuje do tego szablon w plik excel, który trzymam w chmurze, aby mieć do niego łatwy dostęp. Raz w miesiącu, zazwyczaj na ostatni dzień miesiąca, siadamy z żoną i planujemy wydatki na kolejny miesiąc w 25 różnych kategoriach (od jedzenia w domu i na mieście, przez dobroczynność, po oszczędności i inwestycje właśnie). Później przez cały miesiąc spisujemy wydatki. Dzięki temu wiemy kiedy musimy spasować z niektórymi przyjemnościami. Korzystam ze zmodyfikowanego pliku od Michała Szafrańskiego. Znajdziesz go tutaj. Gwarantuje Ci – jak tylko zaczniesz prowadzić budżet domowy odkryjesz 2 rzeczy:1) Jak wiele kasy marnujesz. Ile kosztuje kawa na mieście? Średnio około 6 zł do 8 zł. Wydatek, którego nie zauważysz w swoim portfelu. Dopóki nie odkryjesz, że w poprzednim miesiącu wydałeś ponad 50 zł na tą drobną przyjemność. A dokładając do tego smakołyki i drożdżówki przed pracą kwota rośnie do 150 – 200 zł. Dorzucając do tego kilka razy jedzenie na mieście może się okazać, że wydajesz łącznie ponad 500 zł miesięcznie! Oczywiście, nikt nie każe Ci rezygnować z tych drobnych przyjemności! Chodzi jedynie o świadomość ile miesięcznie wydajesz. W razie potrzeby wiesz gdzie szukać cięć. Byłem mocno zaskoczony odkryciem ile wydaje na pozorne “drobiazgi”.2) Poczujesz jakbyś nagle dostał podwyżkę. Świadomość i planowanie powoduje uczucie kontroli nad swoim życiem. Poza tym widząc gdzie rozchodzą się Twoje pieniądze, może okazać się, że nagle masz w portfelu dodatkową kasę. Nie musisz na koniec miesiąca martwić się – “gdzie ta cała kasa znowu się rozeszła”. Wiesz dokładnie na co prawda, że oszczędzanie nie należy do bardzo łatwych zadań. Jeśli kasa jest w zasięgu ręki – naprawdę łatwo po nią sięgnąć i szybko wydać. Tak też początkowo wyglądały moje próby oszczędzania. Zastosowałem dwie proste sztuczki, które niesamowicie ułatwiły mi nr 1. Najpierw płać do wdrożenia. Ale tylko na początku 🙂 Chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której otrzymując wypłatę, najpierw oszczędzasz. Przed zapłatą rachunków, przyjemnościami i całą resztą. Najpierw płacisz sobie. Odkładasz określoną kwotę. Jak to zrobić? O tym zasada nr 2. Zautomatyzuj i utrudnij sobie konto oszczędnościowe. Bardzo słabo oprocentowane, na szukanie alternatyw przyjdzie czas. Ustawiłem automatyczny przelew z mojego konta, i z konta mojej żony. Dokładnie 20 zł w każdy poniedziałek. Nie jest to duża kwota, przez co “nie boli”. Z drugiej strony w skali miesiąca i roku kwota robi się duża. Środki przelewają się na wspomniane konto oszczędnościowe do którego… nie mam dostępu. Świadomie usunąłem wszystkie możliwe hasła. Aby wyciągnąć tą kasę muszę udać się fizycznie do placówki banku (a specjalnie wybrałem taki, który nie ma placówki w najbliższej okolicy 🙂 ). Dzięki temu nie mam możliwości szybkiej wypłaty środków. W efekcie na mniejsze “nagłe” wydatki znajduje kasę gdzieś indziej. W skarbonce, zapasowym portfelu itd. 160 zł miesięcznie to niecałe 2 000 zł rocznie. Na co mógłbyś wydać taką kwotę? 🙂W tym samym banku mam drugi rachunek na który przelewam środki zaraz po otrzymaniu wypłaty. Dzięki temu, że wypłata środków jest utrudniona, oszczędności są “bezpieczniejsze”. Choć głupio to brzmi – muszę je chronić przed samym sposób oszczędzania ale dużo mniej efektywny w moim przypadku to odkładanie drobniaków z portfela do skarbonki oraz wykorzystanie programu typu mSaver w mBanku, który zaokrągla nasze wydatki do pełnej kwoty, lub przelew np. 2,3% wartości naszych zakupów na konto oszczędnościowe. Metody te mają swoje zalety, ale w moim przypadku trudność w mierzeniu jaka dokładnie zbiera się tam kwota, oraz szybka dostępność powoduje, że pod koniec miesiąca skarbonka jest pusta, a konto mSaver praktyczny sposób na oszczędzanie to… zarabianie. Oczywiście, najlepsza sytuacja to regularne zwiększanie swoich miesięcznych zarobków. Niestety powoduje to też… Wzrost wydatków! Dlatego ja staram się regularnie korzystać z różnych promocji bankowych. Wspominany już mBank wypłaca mi co miesiąc 50 zł w zamian za korzystanie z bezpłatnego konta firmowego (muszę jedynie z tego konta opłacać ZUS). Kwotę tą staram się również odkładać na mniejsze nieplanowane wydatki związane z moją działalnością. Citibank za okazjonalne korzystanie z karty kredytowej raz na 4,5 miesięcy daje mi darmowy bilet do kina (z punktów World). Zawsze to kolejne 50 zł w sposób to oszczędzanie przez… oszczędzanie. Przyglądając się moim rachunkom w budżecie domowym uznałem, że niektóre wydatki mogę bezboleśnie zmniejszyć. Przenosząc telefony do innej sieci, zmieniają taryfę internetu, wykonując jeden telefon do spółdzielni i kilka innych mniejszych cięć bez zmian w standardzie życia dało dodatkowe dodatkowe 100 zł miesięcznie. Wystarczyła tylko ŚWIADOMOŚĆ gdzie idą pieniądze, oraz jednorazowo 4,5 godziny na kilka telefonów i wysłanie 2,3 linki: Michał Szafrański – Marcin Iwuć – Alicja – Michał Pałka – (promocje bankowe)A Ty co sądzisz o oszczędzaniu? Oszczędzasz czy idziesz na żywioł?

mój budżet gdzie oszczędzać odpowiedzi