Wzięłam do ręki koc, który leżał na końcu łóżka i się nim owinęłam. Podniosłam się i zaczęłam zbierać swoje ubrania, które ten palant wczoraj porozrzucał. - Zadałem ci pytanie, złotko.- ponownie usłyszałam jego głos. Słychać było, że się wkurzył. - Nie mów tak do mnie.- odezwałam się, ale nawet na niego nie
Watch Brat Mnie Zgwałcił porn videos for free on Pornhub Page 17. Discover the growing collection of high quality Brat Mnie Zgwałcił XXX movies and clips. No other sex tube is more popular and features more Brat Mnie Zgwałcił scenes than Pornhub! Watch our impressive selection of porn videos in HD quality on any device you own.
Translations in context of "on mnie zgwałcił" in Polish-English from Reverso Context: Wyszliśmy, żeby pojechać do innego klubu i on mnie zgwałcił.
Zgadza się, tutaj chodzi też o zdrowy rozsądek. Bo ktoś kto należy do klubu "Zeta", nieważne czy ma farmę z knurami, stajnię z ogierem, wyćwiczonego czworonoga, jest aktywny w działaniach czy też tematyka animal jest tylko parafilią lub jedną z podniet - facet taki czy też kobieta będą racjonalnie myśleć.
INSTA - https://www.instagram.com/d6bartt/TIKTOK - https://www.tiktok.com/@d6bartWspółpraca:Daabroowsky@gmail.com#shorts #d6bart
W tym filmie jedna z osób w tym przypadku SinoX05 robi fake trapa a następnie mnie ma nim strapować. W następnym filmie to ja właśnie będę go trapował.
. zapytał(a) o 08:56 Pomożecie ? Kolega mnie zgwałcił ;( Wczoraj poszłam pić ze swoim chłopakiem i dwoma kolegami ... a więc to było tak .Poszliśmy do sklepu Adam kupił piwa i poszliśmy na takie pola bo tam wcale nie ma ludzi i można tam spokojnie pić .. jak już wypiliśmy ja oczywiście musiałam sie nachlać to Adam i Artur ( to mój chłopak ) poszli do sklepu kupić coś do jedzenia a ja zostałam z tym Kamilem ja już kiedyś z nim chodziłam ... siedzieliśmy sobie i gadaliśmy o różnych sprawach i nagle zaczyna się do mnie przytulać ja się pytam co ty robisz a on bardzo mi Ciebie brakuje nie umiem bez ciebie żyć .. i mnie położył i zaczął całować ja powiedziałam ze ma mnie puścić bo powiem Arturowi a on no to sobie mów i tak Ci nie uwierzy i potem zaczął mnie rozbierać ..:( potem on zdjął spodnie no i włożył ( to tak strasznie bolało ja mu się wyrywałam ale nie chciał mnie puścić krzyczałam na niego ale dalej to robił po jakiś 10 minutach mnie puścił ) zadzwoniłam do Artura za ile będą byłam cała zapłakana on przyszedł z tym Adamem i się pyta co się stało ja się do niego przytuliłam a on co ten gnój ci zrobił ja mu nic nie chciałam powiedzieć bo się bałam że ze mną zerwie (jeszcze z nim dzisiaj byłam , ale juz nie jestem :( ) Artur poszedł do Kamila i się go zapytał co sie stało , a do mnie podszedł ten Adam i się pyta czy mu powiem .. ja mu wszystko powiedziałam że Kamil mi to zrobił ze nie chciał mnie puścić itd .. A Kamil Arturowi powiedział wszystko na odwrót że to ja się na niego rzuciłam i go rozbierałam ... I Artur powiedział że jeśli ma to tak wyglądać to może żebyśmy zakończyli tą znajomość (zerwał ) :( cały czas myśle o tym bólu ..:(Pomóżcie co teraz mam robić jest załamana do nikogo się nie odzywam .. ;( powiedziałam to tylko mojej przyjaciółce jej moge tylko wierzyć znam ją 7 lat od podstawówki o wszystkim moge jej powiedzieć . Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-07-25 08:58:09 Odpowiedzi ` musisz być silna kochana . ;* ;( Najpierw musisz iść na policje . ! ,musisz. musi zostac ukarany . ! a potem załatw tą sprawe z chłopakiem... Pogadaj z nim szczerze , rozpłacz sie , skrucha .. Powiedz , że on Cie zgwałcił i byłaś już z tym na policji . ! Powodzenia i współczuje . ! ;(( ;* najpierw zgłoś na police to zdarzenie Deszczyk odpowiedział(a) o 09:00 bardzo ci współczuje z całego serca ;(((((myśle że powinnaś iść do lekarza,i na policje i powiedzieć rodzicom, tego chłopakla jak i toim ;((powodzenia i trzymaj sie tam ;((( potem jak to zgłosisz, zrobią ci test jakiś tam, i jemu ten test i sie dowiedzą kto zawinił Spróbuj mu ( Arturowi ) powiedzieć jak było na prawdę...Rozpłacz się i może się uda ... A jeśli chodzi o ten ból to nie wiem niestety jak ci pomóc :( kama74 odpowiedział(a) o 10:09 Współczuje ,,ten chłopak to skur...wysyn [CENZURA].a...ny ...a ten twój chłopak powinien Ci uwierzyć!bo jakbyś ty sie żuciła na tamtego skur...wiela nie byłabyś zapłakana ,... pogadaj z nim na ten temat ..a temu kami...lowi na twoim miejscu w kły bym dała ... powinnaś to zgłosić na policję...i spotkaj się ze swoim chłopakiem i zapytaj dlaczego ci nie wierzy powiedz ze go kochasz i ze tamten cę zgwałcić on musi ci uwierzyć a jak nie to wiem ze to bedzie trudne ale daj sobie z nim spokój wtedy będzie najgorszym i najwiekszym debilem na swiecie...! blocked odpowiedział(a) o 17:22 Na policję i powiedz mamie a Arturowi wszysto wytłumacz blocked odpowiedział(a) o 19:32 eh... co to za chłopak jak nie ufa i niewirzy swojej dziewczynie tylko kumplowi ... spróbuj z nim porozmawiać i opowiedz mu wszystko po kolei jak to było ... Naprawdę ci współczuję jak to czytałam płakałam bo straszne jest to że twój chłopak nie uwierzył tobie tylko jemu :(Porozmawiaj z nim bardzo poważnie i powiedz że to nie prawda co powiedział mu Kamil i że kochasz swojego chłopaka (czyli powiedz że go kochasz).Potem idź z tym na policję ;*Powodzenia ;( moja bidulka!policja potem artur potem rodzice ijak cie kiedyś spotka sukin:syn to mu kopa w twarz izwiewaj zgłoś to na policje i powiedz rodzicom wiem ze sie boisz ale przełam strach i powinnaś powiedzieć arturowi odrazu wszystko.!: s zuzula33 odpowiedział(a) o 08:38 Zgłoś to na policję a potem kiedy policja się o tym dowie powiedz arturowi a nie mówiłam i go kopnij. Biedactwo !;/ Najpierw, idź na policję,powiedz wszystko. Potem może , Idź do chłopaka wytłumacz mu,że byłaś na policji,i niech ci uwierzy , Jak nie uwierzy to z niego jest zwykła świnia,która ciebie nie jest warta,Badź silna! blocked odpowiedział(a) o 22:04 Tak bardzo Ci współczuje kochanaa . : * Nie martw się . Idź na policje , do lekarza , a potem do chłopaka . Wszystko się ułoży , obiecuje Wyruchaj go tak samo jak ciebie Miech tego [CENZURA]* załatwią kur* co pier* dupe* Przykro mi strasznie <3 jula2045 odpowiedział(a) o 18:47 Nie martw. Jeśli Ci nie uwierzył , jego strata! NIe przejmuj się i nie psuj sobie życia, a tego całego Kamila palanta zgłoś na policję niech zostanie ukarany. Ja pier dolę ;/ już coś takiego czytałam,nie zmyślaj chciało by Ci się wierzyć ale pozmeiniałaś tylko imienia i zakończenie,w poprzednim był Damian,kacper i patryk i oni również poszli do sklepu,i zostalą tylko z jednym lol :d To o czym tu napisałaś musiało być straszne!To dziwne że odpowiadam na takie pytania, ale zaciekawiłam się tą sprawą. Do rzeczy. Po Pierwsze jeżeli boisz się pójść na Policję, najpierw pójdź do Adama wszystko Mu opowiedz i zapytaj się, czy może iść z tobą na Policję i to jeszcze pójść do ginekologa, aby potwierdził że Cię zgwałcono i czy nie jesteś w Ciąży. jeżeli Artur dowie się że jesteś w ciąży z pewnością Cię rzuci (Tacy są faceci) ale jeżeli on naprawdę Cię kocha to wybaczy,zrozumie, się! ;* ;3 FRAJTI odpowiedział(a) o 21:58 wiesz co ... skoro uwierzyl swojemu koledze a nie tobie i wgl ci nie zaufal to on nie jest cb wart i jest skonczonym frajerem , pojdz z tym na policje , chociaz wiesz ... ja bym mu napierdolil ze by nie wstal juz ,ale ja jestem chlopakiem wiec wiesz ... pojdz na policje i powiedz rodzicom , powodzenia 3m sie Eeiko <3 odpowiedział(a) o 15:16 Po pierwsze skoro powiedziałaś to jednej jedynej osobie to czemu gadasz to całemu światu? A po drugie osoba zgwałcona w życiu by się do tego nie przyznała tym bardziej w necie i po trzecie ;ile ty masz lat? Nigdy by ci nie przyszło do głowy,ze trzeba iść na policję czy co? Pierwsze co zrobiłaś to napisanie na Zapytaj? lol To nie są żarty! A poza tym aż śmiać mi się chcę ,ze tyle osób Ci uwierzyło,żałosne...Z takich rzeczy nie powinno się żartować ogłosiłaś to w necie a jakby było teraz tak na prawdę to nikt by ci nie uwierzył. Spokojnie idz na policje i nie chce cie straszyc ale uwazaj bo moga cie znowu napasc idz do chlopaka i powiedz mu ze cie napadl i wstydzilas sie mu to powiedziec najlepiej sie rozplacz i troche pojakaj chlopcy maja do tego slabosc ;) Musisz pójść na policje i do sądu żeby idiota siedział w wiezieniu a potem spotkać się z arturem i szczerze porozmawiac i muwszystko wytłumaczyć i bądz silna blocked odpowiedział(a) o 20:13 Nie przecze ale na jest wiele osób mówiącyzh że ktoś ich zgwałcił...Nie wiem czy sobie jaja robisz czy może to prawda ale nie powinnaś tego pisać , jeżeli ktoś cie zgwałcił na onecie bo ktoś morze bedzie chciał cię znowu zgwałcić i powinnaś zadzwonić policje , zaalarmować rodziców i zabić tego skur* ogóle jeżeli naprawde ktoś cie zgwałcił to czemu o tym piszesz na (np. ja) ci nie pomoge chuba że napisze ,,zadzwoń na policje' ale to chyba wiesz ...Jeżeli ktoś wie to prosze niech mi wytłumaczy cel takich ,,pytań" no bo ja (gdyby ktoś mnie zgwałcił) na pewno nie dzielił bym sie tym z internetem , razem z policją , świadkami , bliskimi i tymi którzy mogą pomóc... Ehh bardzo ci współczuje 😞😞 idz na policje a potem pogadaj z chlopakiem powinien uwierzyc ;)Czymie za ciebie kciuki 😚 Fajna historia wyjęta z palca musisz być silna kochana . ;* ;(Najpierw musisz iść na policje . ! , zostac ukarany . !a potem załatw tą sprawe z chłopakiem...Pogadaj z nim szczerze , rozpłacz sie , skrucha ..Powiedz , że on Cie zgwałcił i byłaś już z tym na policji . !Powodzenia i współczuje . ! ;(( ;* ℓυιzкα.! odpowiedział(a) o 14:38 [CENZURA] [CENZURA] [CENZURA] [CENZURA] [CENZURA] Ale najpierw tak pomyśl ty sie zgodziłaś iśc z nimi tam tak?!więc chyba mogłaś sie spodziewac że będzie mu sie chciało a oni nic nie mogom tak naprawde zrobic boty sie zgodziłaś na pujście tamm... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
fot. Adobe Stock, Tatyana Gladskih Mój telefon zapiszczał cicho, sygnalizując nadejście nowej wiadomości. Znów ktoś próbuje się do mnie dobić na Messengerze. Lepiej nie sprawdzać kto, jeśli nie mam czasu odpisywać, bo potem mają pretensje, że odczytałam, a się nie odzywam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom Zignorowałam telefon, bo akurat kończyłam zajęcia w gabinecie, a potem musiałam od razu jechać do szkoły po Majkę, bo odwołali ostatnią lekcję i mała od pół godziny siedziała w szatni z panią Małgosią. Miałam nadzieję, że nauczycielce nie przyjdzie do głowy zostawić moją córkę samą, ale nie mogłam mieć pewności. To była nowa pani, którą przydzielili klasie Majki od nowego roku, sympatyczna, choć dosyć młoda, więc pewnie niedoświadczona. Poprzednia była okropna! Kończyła pracę i do widzenia! Nic więcej jej nie interesowało… Dopiero wieczorem znalazłam czas, żeby przeczytać wiadomość. Otworzyłam Messengera, przebiegłam wzrokiem tekst i… w połowie musiałam przerwać i zacząć od początku, tym razem w pełnym skupieniu. Napisał do mnie Janek. Janek K. z trzeciej C, mój szkolny kolega. Pamiętałam go doskonale, choć od czasu, gdy widzieliśmy się po raz ostatni, minęło już prawie dwadzieścia lat. Pamiętałam te emocje, które targały mną, kiedy rozmawialiśmy nieśmiało na przerwach, wieczory spędzone na myśleniu o nim i ogromną radość, gdy w końcu zaprosił mnie na randkę. Pamiętam nasze spacery, trzymanie się za rękę, pierwsze pocałunki. Dużo rozmawialiśmy o życiu, o naszych marzeniach. Mieliśmy wiele wspólnego. Podobała nam się ta sama muzyka, lubiliśmy podobne filmy. Oboje mieliśmy też młodsze rodzeństwo, mniej więcej w tym samym wieku. – Może weź swoją siostrę, ja wezmę brata i pójdziemy razem do kina! – zaproponowałam któregoś razu. – Nie wiem, czy wytrzymam na filmie dla dzieci – zaśmiał się trochę nerwowo. – Damy radę! A maluchy będą miały frajdę – machnęłam ręką. – Okej, masz rację. Musimy ich ze sobą poznać – powiedział Janek, choć bez przekonania. Dostałam od niego pocztówkę Do tego spotkania nigdy nie doszło. Wkrótce zaczęły się ferie zimowe, on wyjechał na obóz narciarski, ja pojechałam do ciotki. W tamtych czasach mało kto miał komórkę, ludzie nadal pisali do siebie listy, pocztówki. I kiedy wróciłam, czekała na mnie właśnie taka pocztówka. Ot, kawałek papieru z pięknym widoczkiem: słońce, chmury, ośnieżony stok. Na odwrocie napisane było tylko jedno zdanie: „Hej, poznałem dziewczynę, więc nie możemy się dłużej spotykać. Janek” – przeczytałam. Przepłakałam całą noc, nie mogłam zrozumieć, dlaczego mi się to przytrafiło. Przecież mówił, że mnie kocha, zapewniał, że tak będzie zawsze. Byliśmy praktycznie nierozłączni! Mama nie potrafiła mnie w żaden sposób pocieszyć. – Nie martw się – mówiła. – Poznasz innego chłopaka. Ten nie był ciebie wart, skoro tak postąpił. – Nie chcę innego! – lamentowałam. – Kocham Janka i chcę Janka! – Córeczko, daj spokój, przecież spotykaliście się tylko kilka miesięcy… No właśnie, dla innych to było „tylko kilka miesięcy”, podczas gdy dla mnie to był wtedy cały świat. Pierwszy poważny chłopak, pierwsze damsko-męskie doświadczenie, pierwsza miłość, przez którą zostałam zdradzona, porzucona, odepchnięta. Prawdę mówić, odcisnęło to na mnie pewne piętno. Moje późniejsze związki nie były oparte na równości. Zawsze gdzieś z tyłu głowy czaił się strach i poczucie, że muszę się bardzo starać, bo inaczej ta druga osoba odejdzie… W moich oczach znów pojawiły się łzy Dopiero z moim mężem, Markiem, udało mi się zbudować prawdziwie wartościową relację. Cóż, prawda jest taka, że nic, co się nam przydarza, zwłaszcza we wczesnej młodości, nie pozostaje bez wpływu na nasze życie. Tymczasem po dwudziestu latach ten sam Janek napisał do mnie. A to, co napisał, sprawiło, że w moich oczach znów pojawiły się łzy. Łzy wzruszenia, ale też trochę żalu nad tym, jak plotą się ludzkie losy. „Cześć! Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętasz, ale ja pamiętam Cię bardzo dobrze i zawsze myślę o Tobie z uśmiechem. Byłaś dla mnie ważną osobą i po latach chciałbym się z czegoś wytłumaczyć. Kiedy jeszcze w szkole mówiłem, że cię kocham, mówiłem prawdę. Za to wiadomość, którą Ci wysłałem, o tym, że kogoś poznałem, była kłamstwem”. „Tyle opowiadałaś o swoim młodszym bracie, proponowałaś, żebyśmy wzięli moją siostrę i poszli razem do kina. Nie chciałem tego. Nie chciałem, żebyś ją poznała i żebyśmy szli razem gdziekolwiek. Tosia nie była jak twój brat, choć mieli po tyle samo lat. Prawie nie mówiła, nie patrzyła ludziom w oczy, właściwie w ogóle nie dostrzegała ludzi, nie była w stanie się z nimi porozumieć. Nie wytrzymałaby w kinie dłużej niż piętnaście minut. Rozpraszałyby ją światła, dźwięki, ludzie jedzący popcorn. Być może zaczęłaby krzyczeć albo rzucać się na podłogę. Moja siostra ma autyzm. Byłem młodym chłopakiem i zwyczajnie wstydziłem się tego. Dlatego Cię okłamałem. Przepraszam. Janek K., Twój kolega ze szkoły”. Wahałam się tylko chwilę, a potem odpisałam: „Janku, bardzo cieszę się, że do mnie napisałeś. Tak, pamiętam Cię i powiem szczerze, że tamta sytuacja bardzo mnie zraniła. Dobrze, że teraz wiem, dlaczego to się wydarzyło. Niepotrzebnie wstydziłeś się siostry. Gdybyś wtedy powiedział mi prawdę, czułabym do Ciebie jeszcze większą sympatię z powodu tego, że opiekujesz się osobą, która Cię potrzebuje. Zawsze kochałam dzieci, zresztą dziś sama pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi. Mam własny gabinet, gdzie prowadzę zajęcia logopedyczne. Zresztą moja córka też ma autyzm, więc wiem, co to strach przed odrzuceniem czy brakiem akceptacji innych”. Byliśmy przerażeni diagnozą Zaczęliśmy z Jankiem rozmawiać. Opowiedziałam mu o Majce, o tym, że teraz moja ośmiolatka radzi sobie całkiem nieźle w szkole, ma nawet dwie koleżanki, choć w wielu sprawach potrzebuje pomocy nauczycielki wspomagającej, tak zwanego cienia. Ale mówiłam też o przeszłości. O tym, jak zauważyliśmy jej inność, o tuzinach specjalistów, których odwiedziliśmy, i w końcu o diagnozie, która napełniła nas przerażeniem. Autyzm, słowo, które coraz częściej pojawia się w przestrzeni publicznej, ale dla większości wciąż brzmi obco i dziwacznie. Kto to jest autysta? Czy to ktoś niepełnosprawny intelektualnie? A może przeciwnie – bardzo inteligentny? Ekscentryk, dziwak niezrozumiany przez ludzi? Osoba bez umiejętności społecznych? Nie wiedzieliśmy. Dziś jako mama osoby będącej w spektrum autyzmu i terapeutka z doświadczeniem wiem, że autyzm to nie choroba, tylko inny sposób widzenia świata. Jest rodzajem niepełnosprawności, ponieważ za pełnosprawność uważane jest to, co prezentuje sobą większość. Autyzm przybiera różne formy. Część osób może funkcjonować dobrze, osiągać sukcesy w życiu zawodowym i prywatnym, a część nigdy nie będzie samodzielna. Dużo daje terapia, a jej metody cały czas są udoskonalane. Niestety, praktyki terapeutyczne sprzed dwudziestu lat pozostawiały wiele do życzenia… Dlaczego Janek mnie zostawił? Siostra Janka, Tosia, dziś dwudziestodwuletnia kobieta, nadal nie mówi, trudność sprawiają jej najprostsze czynności, jak zrobienie sobie kanapki czy zapłacenie za zakupy w sklepie, i potrzebuje praktycznie nieustannej opieki. Nie, nie zostaliśmy z Jankiem najlepszymi przyjaciółmi. Nie spotkaliśmy się nawet na kawę. Po co? Przeszłość pozostała za nami, ten rozdział dawno już był zamknięty. A jednak nasza krótka wymiana zdań w internetowym komunikatorze sprawiła, że poczułam dziwny spokój. Zagadka sprzed lat, nad którą głowiłam się wielokrotnie, została rozwiązana. Dlaczego Janek mnie zostawił? Czy nie byłam dla niego wystarczająco dobra? Nie, to wcale nie tak. Odszedł, bo dręczyły go zupełnie inne strachy. Niczym nieuzasadnione obawy, które rozwiałyby się w jednej chwili, gdyby tylko zechciał mi się z nich zwierzyć. Czytaj także:„Od dawna próbowałem namówić żonę na dziecko, ale wciąż wynajdywała wymówki. Tak było do chwili, gdy poznała... Stasia”„Zmarnowałam życie z mężem tyranem. Trwałam w tym okropnym związku latami: najpierw dla dzieci, a potem ze strachu”„Straszliwa diagnoza spędzała mi sen z powiek. Bałam się, nie chciałam skończyć na cmentarzu. To miłość dała mi wolę walki”
zapytał(a) o 14:44 Mój brat mnie zgwałcił co robić.? Mój 22 letni brat Alex przyjechał na weekend do domu (Bo tak to mieszka w Norwegii) gdy rodzice poszli do teatru . To mój brat wszedł do pokoju ja oglądałam BRAVO to on usiadł na moim łóżku zaczął macać mnie po tyłku ja wstałąm zapytałam się co on chcę. Powiedział że mnie a wtedy ja powiedziałam odawal się no i on mnie żucił na się zaczeło Ja się żucałąm krzyczaąłm wtedy on mnie uderzył w twarz i powiedział że mam mu robić laskę bo powie rodzicom że ruchałam się z moim chłopakiem . Ja nie chciałam no ale musiałam .! Potem wepchał do tyłka ja się darłam bo to był mój pierwszy raz ja mam 13 lat.! Wtedy weszli rodzice do domu on szybko wyciągnął ubrał się i powiedział że jak pisnę słówko to ze mną skończ. Ja płakałam całą noc bo mnie bolało . Ale większy problem że mdli mnie no i boję się że jestem w ciąży co robić.? Do apteki nie pójdę bo ta baba zna moich rodziców i powie im .;-( Co ROBIĆ.? Liczę na mądre odpowiedzi.! Odpowiedzi ale zyby mysleć ze jestes w ciąży to za wczesnie ja na twoim miejscu powiedzialabym to mamie mimo ze nie pozwolił blocked odpowiedział(a) o 14:50 Powiedz rodzicom najlepiej bo przeciez wyjechal juz i na razie nie moze ci nic zrobic ale nie zapomnij powiedziec o tym ze ci grozil oni to zalatwia nw pojda na policje na pewno zalatwia to tak zeby ci niic juz nie mogl zrobic . Na serio to ? O .. pogadaj z mamą opisz cała sytuację ... Jezu współczuje .. odpowiedział(a) o 14:56 Wiesz , masz teraz straszną sytuację bo radziła bym ci powiedzieć o wszystkim rodzicom ale wtedy on powie że , no wiesz . Ale to chyba nie prawda że robiłaś to ze swoim chłopakiem ? Bo jak to nie prawda to powiedz rodzicom ( najlepiej mamie ) i dodaj że on cię szantażuje i to kłamstwem .. Bo to nie jest normalne ;/ blocked odpowiedział(a) o 15:09 W tyłek ? nie zajdziesz w ciążę ! lol,no ale spoko Ty mało o tym wiesz,wgląda an to,że nie to pytanie ''co robić?'' każda je zadaje,to chyba oczywiste,że każdy napisze ''idz na policję,powiedz rodzicom'' to powinnaś zrobić chyba co nie ?! Nie mam ochoty się się,że powie rodzicom,że ''ruchałaś się z chłopakiem'' Ja [CENZURA] takiej groźby się bać,nawet jak byś to robiła z chłopakiem a rodzice by się o tym dowiedzieli to nic by Ci za to nie zrobili Ty bałaś się,że on to powie,mogłaś tego nie robić,tzn laski,przeciągnąć to jakoś jak najdłużej aż rodzice wrócą,no ale po co Ja to mówię to nie twoja wina,i pewnie każdy pomyśli,że gadam głupoty,ale rodzice powinni Cię wysłać do psychologa bo sama sobie z tym możesz nie poradzić,na pewno to wpływa źle na psychikę. Spokojnie... nie denerwuj się, jesteś jeszcze za młoda żeby mieć poza tym to jest nie możliwe (według mnie) abyś miała dziecko w wieku 13 lat :). lolaxd0 odpowiedział(a) o 11:51 Jak masz kamerę to jak wejdzie do pokoju i spróbuję ci znów to zrobić to go nagraj i pokaż mamie ze masz coś dlaniej ona to zobaczy i pożałuje to twój bart mam pytanie ten brat to chce sklamac ze sie ze swoim chlopakiem?bo pisalas ze to twoj 1 raz ja na twoim miejscu poszłabym na policjie ,jeśli nie miałaś miesiączki to nie masz , lecz jeśli masz to nie za ciekawie .. może być czego stu nie rozumiem :! ? masz ze swoim bratem uprawaić seks ,ale twój bart powieidał ,że powie ,że się ruchałaś z bratem ,a teraz powieidzałaś ,że z bratem był ten pierwszy raz ! to z chłopakiem czy z bratem ? M@ngle odpowiedział(a) o 16:21 Wiesz, ja narazie polecam Ci czekać... Nwm może tak z tydzień. Potem kup test ciążowy. Jeśli niestety jesteś w ciąży koniecznie powiedz to rodzicom, najlepiej mamie. Poprostu zacznij np tak: "Mamo... Pamiętasz jak wtedy wy wyjechaliście a ja zostałam z bratem?..." I dalej sama sobie dokończ... Jeśli nie jesteś to się ciesz xDD Ale i tak to musisz komuś Powiem ze bardzo współczuję... najlepiej idź na policje z mamą. Ale jednej rzeczy noe rozumiem. Na początku mówiłaś ze nie chcesz żeby on powiedział twojej mamie ze nie jesteś dziewicą a potem powiedziałaś ze z bratem to był pierwszy raz. Więc straciła dziewictwo z bratem czy chłopakiem? było nie ubierać się prowokująco, to nie jego wina, jest facetem i ma do tego prawo Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jak to jest żyć z własnym oprawcą? O rozmowę z Justyną zabiegałyśmy bardzo długo. Kilka miesięcy temu napisała do naszej redakcji wstrząsający list, „żeby się wyżalić” – jak sama to uzasadniła. Zabroniła jednak jego publikacji. Bała się, że pewne zdarzenia czy opisane w mailu osoby wydadzą się komuś z jej otoczenia znajome i cała jej misternie skrywana tajemnica wyjdzie na jaw. A tego by nie chciała. Przez kilka lat grała przed rodziną i przyjaciółmi rolę szczęśliwej żony, która jest rozpieszczana przez męża. Prawda była jednak zupełnie inna. Człowiek, któremu przysięgała miłość na dobre i na złe, regularnie wcielał się w rolę kata. Bił ją i gwałcił, traktując bardziej jak rzecz niż żywego człowieka. Justyna, wysyłając do nas swój list, tak naprawdę nie chciała się wyżalić. Jej wiadomość była prośbą o pomoc, na którą nie mogłyśmy pozostać obojętne. Po wymianie kilkunastu maili wreszcie udało nam się namówić Justynę, by spróbowała zmienić swoje życie o 180 stopni. Zgodziła się z nami spotkać i opowiedzieć o tym, jak to jest codziennie zasypiać u boku własnego oprawcy. Przeczytajcie jej historię. - Poznałam W. tuż po maturze. Kolega z klasy zorganizował imprezę po ostatnim egzaminie. Przyszło sporo osób, również spoza naszej szkoły. To właśnie wtedy pierwszy raz zobaczyłam W. Był na ostatnim roku studiów i na domówkę przyszedł ze swoim młodszym bratem, który chodził do mojego liceum. Mało wtedy rozmawialiśmy, zamieniliśmy raptem kilka zdań. Tym bardziej zdziwiłam się, gdy zadzwonił następnego dnia. Udało mu się zdobyć mój numer telefonu i bez ogródek zaprosił mnie na randkę. Zaimponował mi. Strasznie mi schlebiało, że starszy chłopak tak o mnie zabiega. Zgodziłam się ochoczo i spotkaliśmy się jeszcze tego samego dnia. - Mam na imię Justyna i od 3 lat żyję z człowiekiem, który codziennie mnie poniża. Wiem, że brzmię teraz zupełnie tak, jakbym była na spotkaniu Anonimowych Alkoholików, ale tak właśnie się czuję. Przez wiele lat wypierałam ze świadomości prawdę na temat swojego małżeństwa, tak jak pijak wypiera to, że alkohol przejął nad nim władzę. Stworzyłam w swojej głowie iluzję sielanki, którą częstowałam swoich bliskich. Wmawiałam wszystkim dookoła, a sobie chyba najbardziej, że mam świetne życie i kochającego męża u boku. A że czasem bywa agresywny? Przecież to facet, a facetom często zdarzają się napady złości. Teraz wiem, że nie każdy mężczyzna znęca się nad żoną. I że nie było mojej winy w tym, że mój mąż ciągle mnie „karał”. Ale po kolei. - Zanim się obejrzałam, byliśmy nierozłączni. Umawialiśmy się codziennie, bo on praktycznie nie miał już wtedy zajęć na uczelni. Czekała go tylko obrona w czerwcu. Na tamtym etapie znajomości tylko się całowaliśmy. Ja zresztą byłam dziewicą i nie chciałam stracić cnoty po kilku tygodniach znajomości, choć już wtedy powoli zakochiwałam się w W. On na szczęście nie nalegał na seks. Wręcz przeciwnie, kiedy dowiedział się, że jeszcze z nikim tego nie robiłam, powiedział mi, że na kogoś takiego jak ja czekał całe życie i że się ze mną ożeni. Wtedy myślałam, że on tylko żartuje, ale mniej więcej trzy tygodnie później… poprosił mnie o rękę. Nie wiem, podświadomie chyba czułam, że wszystko toczy się zbyt szybko, ale z drugiej strony miałam ochotę zaryzykować i spróbować dorosłego życia. Przyjęłam oświadczyny. Moi rodzice o dziwo nie mieli nic przeciwko małżeństwu w tak młodym wieku. Polubili W. od razu, a zresztą sami brali ślub bardzo wcześnie. Dzisiaj żałuję, że nie sprzeciwiali się mojej decyzji. Żadne z nas nie mogło jednak przewidzieć, że W. będzie wobec mnie agresywny. Tuż po zaręczynach mój narzeczony obronił pracę magisterką i rozpoczął pracę w firmie swojego ojca. Niemal natychmiast zaczęliśmy również planować ślub. Wiele koleżanek sądziło, że jestem w ciąży. Nie mogły zrozumieć, skąd ten pośpiech. Uspokajałam je, że nie spodziewam się dziecka i że na studiach spędzimy wspólnie jeszcze niejedną imprezę. Opowiadałam to wszystko W., a on wtedy zaczął mnie przekonywać, że studia nie są mi do niczego potrzebne. Zapewniał, że będzie mnie utrzymywał, a jeśli kiedykolwiek będę miała zachciankę, żeby pracować, jego ojciec zatrudni mnie w swojej firmie. Miałam wątpliwości, ale w końcu uległam namowom mojego przyszłego męża. - W dniu naszego ślubu nie miałam żadnych wątpliwości. Cieszyłam się, że wychodzę za kogoś, kogo kocham. Sądziłam, że czeka mnie cudowne życie u boku zaradnego faceta. Był czuły, a jednocześnie stanowczy. Romantyczny i zaborczy. Uważałam, że nie mogłam trafić lepiej. Wszystko zaczęło się psuć… w noc poślubną. Chciałam, żeby mój pierwszy raz był wyjątkowy. Poprosiłam, żeby W. był delikatny, bo jestem zdenerwowana i boję się bólu. On był jednak jak w amoku. Wściekle zrywał ze mnie suknię ślubną i bieliznę, a sobie rozpiął tylko rozporek. Wszedł we mnie bez ceregieli, zatykając mi usta ręką, kiedy chciałam krzyknąć. Wszystko trwało jakieś pięć minut. Byłam w takim szoku, że w ogóle się nie odzywałam. Poszłam do łazienki obmyć się z krwi i zastanawiałam się przy okazji, czy seks zawsze musi boleć. To był mój pierwszy raz. Nie wiedziałam więc, że może być inaczej. - Nasze kolejne zbliżenia wyglądały podobnie. Mniej więcej po piątym razie miałam już tego dość. Ledwo wytrzymywałam z bólu, a o żadnej przyjemności w ogóle nie było mowy. Poprosiłam więc W., żebyśmy albo robili to delikatniej, albo wstrzymali się z seksem dopóki wszystko w środku mi się nie zagoi. Wtedy W. wpadł w szał. Uderzył mnie, wykrzyczał, że jestem jego własnością i zaczął się do mnie dobierać. Szamotaliśmy się dłuższą chwilę, ale w końcu opadłam z sił i on to wykorzystał. Przewrócił mnie na podłogę i po prostu… zgwałcił. Nie chciałam myśleć o całym zajściu jak o gwałcie. Wydawało mi się, że gwałt jest wtedy, kiedy krzywdzi cię obcy mężczyzna, a nie własny mąż. Jak jednak inaczej nazwać to, co wtedy zaszło? Ja nie chciałam seksu, a on mnie pobił i zmusił do zbliżenia. To BYŁ gwałt. Pierwszy, ale nie ostatni. - Zdarzało się, że wracał do domu w dobrym humorze, ale wystarczyło, że zbyt głośno odłożyłam talerz na półkę, by mój mąż zamieniał się w bestię. Szturchał mnie wtedy, ale zawsze robił to tak, że nie miałam na ciele żadnych śladów. Zresztą było mi to na rękę, bo przez kilka lat nie musiałam się nikomu tłumaczyć z tego, co dzieje się u nas w związku. Wytresował mnie również do tego stopnia, że wolałam pójść z nim do łóżka dobrowolnie niż się szarpać. Mimo to parę razy doświadczyłam jego agresji podczas seksu. Błagałam, by przestał, ale on robił swoje. To cud, że przez te wszystkie lata nie zaszłam z nim w ciążę. Dziecko przywiązałoby mnie do tego tyrana jeszcze mocniej. Po tych wszystkich latach upokorzeń i gwałtów wreszcie zbieram siły do tego, by złożyć pozew o rozwód. Trzymajcie kciuki za to, bym raz na zawsze wykreśliła W. ze swojego życia. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
moj kolega mnie zgwałcił